Trener CHKS-u Chełm: zobaczymy ile nam brakuje... albo i nie brakuje
Siatkarze lidera PLS 1. Ligi swój ostatni kalendarzowy mecz rozegrali 13 lutego w Świdniku i wygrali w derbach Lubelszczyzny 3:1. - Mieliśmy następnie kilka dni na spokojne przygotowanie się do tego wielkiego wyzwania, ćwierćfinału TAURON Pucharu Polski z obrońcą trofeum. Za nami odpowiednia liczba treningów - mówi trener lidera PLS 1. Ligi, Krzysztof Andrzejewski.
Że bilety na mecz CHKS-u z Aluronem CMC Wartą Zawiercie zostały szybko wysprzedane, to mało powiedziane. - Błyskawicznie rozeszły się również wejściówki na miejsca, które na to spotkanie zostaną dostawione. Zainteresowanie jest ogromne. Cieszymy się, że będziemy uczestnikami takiego wydarzenia. To jest ważne dla zawodników, sztabu szkoleniowego, klubu i całego miasta - podkreśla Krzysztof Andrzejewski.
Dla nikogo nie ulega wątpliwości, że do Chełma przyjedzie zespół z czołówki światowej. Dla Krzysztofa Andrzejewskiego i trzech graczy - Łukasza Swodczyka, Marcyniaka i Macieja Janikowskiego będzie to sentymentalna podróż w przeszłość. Cała czwórka w różnych okresach swojej kariery sportowej grała w zespole z Zawiercia.
- Bardzo mile wspominam czas spędzony w Zawierciu. Pracowała tam grupa znakomitych osób z prezesem Kryspinem Baranem. Niektórzy przyjadą do Chełma, bardzo mi będzie miło ich spotkać - mówi Krzysztof Andrzejewski.
Bilans CHKS-u w tym sezonie w PLS 1. Lidze to 21 zwycięstw oraz 61 punktów i zdecydowane prowadzenie w tabeli przed KPS-em Siedlce 44 pkt. Aluron CMC Warta jest wiceliderem PlusLigi, uważanej za najsilniejszą ligę na świecie.
- Część naszych zawodników miała okazję zasmakować gry na najwyższym krajowym szczeblu. Inni w środę będą mieli pierwszą okazję zmierzyć się z siatkarskimi sławami. Dla całego zespołu będzie to duże wyzwanie. Zobaczymy ile brakuje do najlepszych... albo i nie brakuje - tajemniczo uśmiecha się trener Andrzejewski.
Powrót do listy