Mariusz Marcyniak: zbudowaliśmy w CHKS-ie fantastyczną atmosferę
Mariusz Marcyniak, kapitan ChKS Chełm, to jedna z ważniejszych postaci w CHKS-ie Chełm. Ze środkowym rozmawiał portal klubowy m.in. o tym, jakich emocji przysporzył awans i jak podsumowuje całe rozgrywki PLS 1. Ligi.
Awans do PlusLigi to historyczny sukces. Jakie to uczucie dokonać go w swoim rodzinnym mieście?
Mariusz Marcyniak: Absolutnie rewelacyjne. Wyjeżdżając z Chełma w 2010 roku nie sądziłem, że kiedykolwiek tu wrócę. A już na pewno nie po to, żeby grać w siatkówkę! Minęło kilka lat i z dużą dumą mogę powiedzieć, że wracam do PlusLigi i tym bardziej cieszy, że dzieje się to w barwach ChKS-u.
Jak podsumujesz całą, finałową rywalizację z KKS Mickiewiczem Kluczbork? Z boku wyglądało to na łatwiejsze spotkania niż np. te rozgrywane z Bydgoszczą.
Chyba śmiało można stwierdzić, że faktycznie były to łatwiejsze spotkania. Z Bydgoszczą w pewnym momencie byliśmy już pod ścianą. Wierzyliśmy, że wygramy tę rywalizację i awansujemy dalej, ale kosztowało nas to mnóstwo zdrowia i nerwów. Niewiele przecież brakowało a odpadlibyśmy z rozgrywek. Z Kluczborkiem od pierwszego meczu mieliśmy sytuację pod kontrolą i nie dopuściliśmy do nerwówki. Pewnie zamknęliśmy rywalizację w trzech meczach.
Oprócz kilku słabszych spotkań w fazie zasadniczej, przeszliście przez sezon jak burza. Jaka jest recepta na tak żelazną dyspozycję?
Myślę, że wpływ na to miało wiele czynników. Przede wszystkim to, że jesteśmy doświadczonym zespołem. Większość z nas grała już w wyższej klasie rozgrywkowej oraz toczyła boje „o coś”. To na pewno przełożyło się na końcowy wynik. Do tego dochodzi fantastyczna atmosfera, którą zbudowaliśmy zarówno w całym klubie, jak i wewnątrz drużyny.
Za Wami sezon z nowym szkoleniowcem. Jak podsumowałbyś współpracę z Krzysztofem Andrzejewskim?
Jestem pewien, że każdy z chłopaków wypowie się na temat trenera Krzysztofa w samych superlatywach. Mimo młodego wieku, to dobry specjalista, ale przede wszystkim bardzo dobry człowiek. Do każdego miał indywidualne, odpowiednie podejście i każdy w tej drużynie czuł się tak samo ważny. Bez wyjątków.
Wasz skład z pewnością zostanie wzmocniony. Jak sądzisz na co będzie stać zespół w PlusLidze?
Sam jestem ciekaw! PlusLiga to jedna z najlepszych lig na świecie, a my zrobimy wszystko, żeby w tym historycznym dla nas sezonie osiągnąć jak najlepszy wynik.
Które spotkanie z minionego sezonu najbardziej zapadło Ci w pamięć?
Myślę, że drugi mecz fazy play-off w Bydgoszczy. Jechaliśmy tam wiedząc, że nie mamy już żadnego marginesu błędu. Przegraliśmy rekordowego seta i zaczęliśmy trzecią partią od stanu 10:4 dla gospodarzy. Robiło się naprawdę nieciekawie, ale na szczęście pokazaliśmy mega charakter i wróciliśmy do Chełma z wygraną, przedłużając tym samym rywalizację.
Jak podsumujesz całe rozgrywki PLS 1. Ligi? Postawa którego zespołu była dla Ciebie największym zaskoczeniem?
To był szalony sezon. Można powiedzieć, że CHKS zdominował rundę zasadniczą po to, by… prawie odpaść w pierwszej rundzie play-off. Zresztą wyniki pozostałych spotkań w tej finałowej fazie również były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Osobiście nie pamiętam sezonu, w którym z pierwszej czwórki zespołów po rundzie zasadniczej, po pierwszej rundzie play-off w grze pozostaje tylko jedna. Jeśli chodzi o postawę drużyn, to na wyróżnienie zasługuje kilka zespołów, ale w mojej opinii to KPS Siedlce sprawił największą niespodziankę.
Po frekwencji na Waszych meczach widać, że w Chełmie robi się moda na siatkówkę. Czy uważasz, że jest szansa by trwale zaszczepić ten gen w DNA miasta?
Zdecydowanie tak! Jesteśmy wdzięczni mieszkańcom Chełma za tak liczne wsparcie podczas wszystkich naszych meczów. Co istotne, nie tylko tych domowych, ale i wyjazdowych.